sobota, 24 listopada 2012

zwalę poniedziałkowe kolo

Piszę te słowa, słuchając la awesome muzik. Trzy różne języki, trzy różne wyrazy. Chociaż la to raczej nie wyraz tylko rodzajnik. Czy rodzajnik może być wyrazem? Nie wiem, przedmiotem moich badań nie są języki z rodziny romańskiej, ale germanica et saxone. Nie jestem pewna co do deklinacji, łacina jest dopiero w trzecim semestrze.
 Śmieję się w oczy samej sobie - tej, która jeszcze miesiąc temu mówiła, że nic się nie dzieje, można imprezować, śpiewać gardłowe piosenki i niczym się nie przejmować. I naprawdę, jest to czyste kuriozum, bo oto nastał czas kolokwiów. Dwa już za mną, z czego jedno zaliczone i ocenione na bdb, a drugie w trakcie poprawiania, chociaż i tak wiem, że tak dobrze mi nie poszło. Kolejne cztery przede mną. No cóż, jeśli pani mgr Iwona K. jeszcze dorzuci coś od siebie, to będzie i piąte. Stan na dzisiaj wygląda następująco:
niemiecki - zaliczone
PNJA u pana Łukaszka - trakcie poprawiania
Fonetyks & Fonolodży u dr Marty N. - poniedziałek na porannym wykładzie kolokwium z key words of vowels + gratisik w postaci określania głosek w transkrypcji
Gramatyka z panią Bożenką - również w poniedziałek  - duuużo duuuużo materiału z gender, countability, plurality i takich tam.
kolejne Fonetyks, tym razem z panią Anią - duuuuuużo transkrypcji, co jest smutne, bo na jej ćwiczeniach głównie gadamy do mikrofonów, a ona nam włącza nagranie, albo je pauzuje - w zależności od wymogów danej sytuacji.
PNJA z tą panią, która powiedziała nam raz na ćwiczeniach, że jest taka przygaszona, bo wyrwali jej ósemkę, a my nawet nie zauważyliśmy różnicy pomiędzy tym, a jej wcześniejszym zachowaniem. Bo zawsze jest taka przygaszona.
Na razie tyle, ale na pewno będzie jeszcze więcej.
Jak do tej pory, naprawdę urzekły mnie wykłady z doktorem Hitmanem (wygląda jak Hitman, brakuje jeno kodu kreskowego na potylicy) o literaturze, które przy kawce z automatu są nie tylko znośne, ale również ciekawe. Chociaż przyznam, że czuję się jak idiotka, gdy facet zadaje całkiem proste pytanie, a ja wstydzę się na nie odpowiedzieć. Powtórka ze szkolnictwa obowiązkowego. Koszmar dobrego ucznia.
Reszta po staremu.
Jeden edicik dla tych, którzy znają moja licealną przeszłość: awansowałam na nowego aktora Teatru Bez Gładzika, w najnowszej, odgrzewanej, though, podrasowanej sztuce gram Rabina. Rola życia.
Jeśli dowiem się, kiedy jest premiera, to poinformuję wszystkich. Niech patrzą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz